Christine's POV
Jechaliśmy
śródmieściem i rozmawialiśmy przez całą drogę. Właściwie, to
tylko ja.
- Jason, no
dalej, powiedz mi, kto cię ubrał w te ciuchy? - zachichotałam
złośliwie. Może Jason mógł oszukać moich rodziców, pokazując
się w tym stroju, ale nie mógł oszukać mnie.
- Dakota,
Gabriel i Geronimo – wymamrotał, przygryzając policzek od
środka.
Upuściłam moją
głowę na uda i zaczęłam się śmiać. Popatrzył na mnie
obrażonym wzrokiem.
- Nie, nie, nie
odbieraj tego w ten sposób! - zaśmiałam się i wyprostowałam
szyję, aby go pocałować. - Wyglądasz cholernie dobrze, tylko
tak... inaczej – uśmiechnęłam się, starając się nie
wybuchnąć śmiechem jeszcze raz. Jason poświęcił dużo czasu na
swój wygląd, a to było oszałamiające.
- Dakota
powiedział, że wszystkie dziewczyny szaleją, kiedy chłopacy
robią coś od siebie – wymamrotał i zatrzymał samochód. Oh,
to dlatego. Chciał zdobyć łatwo punkty. Niezła próba, Jason,
niezła próba.
- Naprawdę tak
powiedział? - zaśmiałam się i wysiadłam z samochodu. Jason
podszedł do mnie i położył dłonie na moich biodrach. - Ma rację
– uśmiechnęłam się, kładąc ręce na jego karku. Posłał mi
uśmiech i pocałował w nos.
Całował mnie w
każdym miejscu na twarzy. Próbowałam zrobić krok do tyłu, ale on
podążył za mną i przycisnął mnie do samochodu.
- Jason! -
wykrzyknęłam, kiedy posadził mnie na masce. Stanął między
moimi nogami i popchnął mnie w dół. - Jason przestań! Podnieś
mnie! - zaśmiałam się i próbowałam wstać.
Jason zaczął
przybliżać się do mnie i pocierać swoim kutasem o moją pochwę.
- Jason! -
dyszałam i śmiałam się, odpychając go od siebie. - Wyszliśmy
na randkę, a nie na seks – zachichotałam i chwyciłam go za
rękę. Staliśmy na ciemnym parkingu. Nie chciałabym być tutaj
sama, ale czułam się bezpieczna, kiedy byłam tam z Jasonem.
- Myślałem, że
te rzeczy idą w parze? - szepnął mi do ucha swoim seksownym
głosem.
Miałam ciarki na
ciele, kiedy mówił w ten sposób. Głęboko i chrapliwie.
- Chodź, tędy
– powiedział Jason i popchnął mnie w stronę tego niesamowicie
ciemnego parkingu.
Wyszliśmy na ulicę
pełną lamp, ludzi i sklepów.
- To tutaj –
uśmiechnął się i objął mnie w pasie. Kiedy zbliżaliśmy się
do restauracji, jego ręka schodziła coraz niżej, aż chwycił
mnie za pośladki.
Zatrzymaliśmy się
przed szklanymi drzwiami głównymi, gdzie stało dwóch ochroniarzy.
Na znaku nad wejściem widniał napis „Le Bon”.
- „Le Bon”?
- wyszeptałam do Jasona. Uśmiechnął się do mnie. Razem z mamą
jadłyśmy raz tutaj. Było niesamowicie drogo.
Jason skinął
głową do ochroniarzy w geście przywitania, a oni otworzyli nam
drzwi.
W środku
restauracji było ciemno, ale wielki żyrandol oświecał jej przód.
Wyszliśmy po kilku schodach do szatni, a następnie do restauracji.
Było tam pełno ludzi. Ale to nie byli jacyś zwykli ludzie. Na
szczęście ubrałam się przyzwoicie, bo wszyscy inni wyglądali
„jak milion dolarów”.
- Nie chcesz
usiąść? - zapytał Jason – jako gentleman, którym był dzisiaj
– i odsunął dla mnie krzesło.
Uśmiechnęłam się
do niego i usiadłam. Podszedł do nas kelner z butelką szampana i z
kartami menu.
- Co byś
chciała? - wymamrotał Jason i popatrzył na menu.
Niemal spadłam z
krzesła, kiedy zobaczyłam ceny.
- Jason,
widziałeś, ile te rzeczy kosztują? - wyszeptałam całkiem
zszokowana.
Popatrzył na mnie
spod karty i uśmiechnął się.
- Daj –
powiedział, sięgając po moje menu. Podałam mu je, a on położył
je przede mną, zakrywając ceny serwetką. - Teraz wybierz, co byś
chciała – powiedział ze skrzywionym uśmiechem.
Lekko się
zarumieniłam i zmarszczyłam nos. Bardzo lubiłam Jasona w wersji
gentlemana.
Kiedy zamówiliśmy
jedzenie, nie mogłam dalej zwlekać z pytaniami. Nie pochodziłam z
biedniejszej rodziny, ale nie byłam przyzwyczajona do takiego
luksusu.
- Jason, twoje
białe Audi, moja sukienka, to miejsce – powiedziałam i pokazałam
ręką na restaurację. - Skąd zdobyłeś na to pieniądze?
Normalnie nigdy nie
rozmawiałam o pieniądzach. Mój tata mawiał, że takie rzeczy
powinno się zachowywać dla siebie, inaczej mógłbyś szybko wpaść
w kłopoty, jeśli ludzie dowiedzieliby się, że jesteś bogatszy,
niż myśleli.
- Naprawdę
zarabiam kupę forsy na... no wiesz – powiedział i wziął łyka
swojego piwa.
- Jak dużo? -
zapytałam cicho i dyskretnie.
- To zależy od
tego, ile pracuję, no wiesz. Dużo też dostajemy od naszego szefa,
Masona...
Mogłam zobaczyć,
jak jego twarz się napręża, kiedy wypowiadał imię Mason.
- Czy on jest...
szefem gangu? - wyszeptałam, rozglądając się wokół stolika.
Jason zaśmiał się
i skinął głową.
- Nie
uwierzyłabyś, gdybyś go zobaczyła, ale tak.
Nie czekaliśmy
długo na nasze jedzenie.
- Pamięta cię
– kelner puścił oczko do Jasona.
Kiedy zamawialiśmy
jedzenie, Jason poprosił o danie, którego nie było w menu.
Nalegał, aby kelner przekazał szefowi kuchni, że klient, który to
zamówił to Jason McCann, a szef będzie wiedział, kim on jest.
Na talerzu była
pierś z kaczki, warzywa i białe, płaskie coś. Zbytnio nie
wiedziałam co to jest, ale było bardzo smaczne.
Nie sądziłam, że
będzie fajnie zjeść kolację z Jasonem. Rozmawialiśmy dużo o
baletowym castingu, a Jason się otworzył i opowiedział kilka
historii z czasów, kiedy mieszkał w sierocińcu.
Na deser mieliśmy
czekoladowe ciasto z truskawkami i lodami. Na samą myśl o jedzeniu,
które dostaliśmy, miałam orgazm.
Kiedy
wychodziliśmy, szef kuchni podbiegł do nas i przytulił Jasona.
- Ah, głupiutki,
mały Jason! - zaśmiał się i poklepał Jasona po plecach. -
Stajesz się taki duży, wyglądasz olśniewająco – uśmiechnął
się, mówiąc z francuskim akcentem. - A to musi być pani McCann?
Bardzo piękna – francuski szef uśmiechnął się, zanim mnie
przytulił.
Uśmiechnęłam się
do Jasona, a on to odwzajemnił.
- Christine Dion
– uśmiechnęłam się, kiedy skończyliśmy się przytulać.
- Alton Bon –
puścił mi oczko. Chociaż był gruby, stary i mały, to bardzo
uroczy. - Lepiej daj jej wkrótce pierścionek, Jason! Nie będzie
czekać wiecznie! - wykrzyknął Alton i położył wokół mnie
rękę. Zachichotałam i spojrzałam w dół.
- Musimy iść
Alton, zobaczymy się wkrótce – powiedział Jason zażenowany i
pociągnął mnie na jego stronę.
- Ah oui! Muszę
iść z powrotem do kuchni! Do zobaczenia mój synu i pani Dion –
Alton odpowiedział, zanim pobiegł do kuchni.
- Frenchmen –
powiedział Jason i pokręcił głową.
- Wydaje się
być miły – uśmiechnęłam się i splotłam nasze dłonie.
Jason's POV
W drodze do domu,
lewą rękę miałem na kierownicy, a prawą trzymałem dłoń
Christine.
- To była
wspaniała noc – westchnęła, kiedy zatrzymaliśmy się przed jej
domem. - Dziękuję. – Christine uśmiechnęła się i pocałowała
mnie. Oddałem pocałunek i trzymałem nasze usta razem tak długo,
jak tylko mogłem.
Christine podniosła
swoje ręce i zaczęła nimi mierzwić moje włosy.
- Kocham cię –
moja dziewczyna szepnęła.
- Też cię
kocham – wymamrotałem i włożyłem pasmo włosów za jej ucho.
Wysiadła z
samochodu, ale podeszła do mojego okna, które otworzyłem i
popatrzyłem na nią. Pochyliła się i pocałowała mnie w policzek.
- Zobaczymy się
za minutę – niegrzecznie wyszeptała.
Zaparkowałem
samochód trochę dalej i szybko wróciłem do domu Christine.
Upewniłem się, że nikt mnie nie zauważy, kiedy zakradałem się
do ogrodu pod okno Christine. Weszła do pokoju w tym samym momencie,
kiedy wspiąłem się na parapet.
Szybko otworzyła i
wskoczyłem do pokoju.
- Jesteś taka
piękna – wyszeptałem, kiedy znów miałem ją w swoich
ramionach.
Pochyliła głowę
przed moją szyję i zaczęła odpinać mi koszulę. Zdjąłem ją z
siebie i usiadłem na łóżku. Ściągnąłem jej sukienkę przez
głowę i rzuciłem na podłogę.
Obróciła nas
dookoła i usiadła na mnie. Odpięła mój rozporek, zdecydowanie za
wolno. Ta dziewczyna była złośliwa. Zdjęła moje spodnie i
rzuciła je z dala od łóżka. Christine zgięła się i pocałowała
moje V. Kontynuowała pocałunki, póki nie dotarła do mojego
kutasa. Przycisnąłem ją do siebie i pieściłem jej plecy. Jej
usta szybko wróciły do moich, a ona zarzuciła ręce wokół mojej
szyi. Szybko odpiąłem jej stanik i złapałem jej piersi. Jęknęła
w moje usta, a ja obróciłem nas i znów byłem na górze.
W pokoju było
ciemno. Tylko przyciemnione światło z lampy oświetlało nasze
twarze.
Popatrzyła na mnie
i pogłaska po policzku. Jej zielone oczy migotały w świetle.
- Rudy, nie! - płakała i bała
się, aby nas nie wystraszyć.
Pokręciłem głową
i zaskoczony spojrzałem na Christine.
- Jason? -
Usłyszałem jej szept, ale byłem zbyt zatracony w moich
flashbackach.
- To dlatego, że mnie
nienawidzisz? - wykrzyknął w jej uszy.
Próbowałem naciskać na klamkę do
drzwi, ale była trudnodostępna. Dalej naciskałem, ale drzwi nie
chciały się otworzyć.
- JASON! Zatrzymaj się tutaj,
nie mogę słyszeć, jak twoja matka jęczy moje imię –
uśmiechnął się, wchodząc w nią.
- Mamo... - wyszeptałem. Łzy
spływały po moich policzkach, gdy on ją chciwie zaatakował.
- Jason! Jason!
Spójrz na mnie – powiedziała Christine, potrząsając moją
głową.
Popatrzyłem w dół,
pod prześcieradło i zobaczyłem moje nagie ciało, górujące nad
nią. Czy ja ją zgwałciłem? Zraniłem ją? Popatrzyłem na
Christine. Nie, to był tylko koszmar.
Christine's POV
Byliśmy tak blisko
od seksu, aż nagle Jason zatrzymał się, jakby był w transie. To
mnie wystraszyło. Jason popatrzył na mnie. Ale zamiast seksownych,
olśniewających, jego oczy były kompletnie puste. Jego oddech był
przyspieszony, a skóra – blada.
- Jason? -
spróbowałam ponownie i otarłam pot z jego czoła.
- Nie dotykaj
mnie! - wyszeptał przestraszony i odsunął się ode mnie.
Zaniepokojona
usiadłam, prześcieradłem zakrywając moje piersi.
- Co się stało?
- wyszeptałam i zaczęłam pełzać w jego kierunku, ale on odsunął
się ode mnie.
- Przestań! -
Jason syknął i szybko się od niego odsunęłam.
Moje serce zaczęło
bić szybciej. Co było z nim nie tak? Dlaczego tak nagle zaczął
zachowywać się dziwnie?
Był jak
skamieniały. Sparaliżowanym wzrokiem patrzył na łóżko.
- Kochanie? -
zapytałam i położyłam moją dłoń na jego nodze.
W szybkim odruchu,
Jason mocno chwycił mnie za nadgarstek. Zapiszczałam z bólu.
- Nienawidzisz
mnie, prawda? - odezwał się nagle.
Pokręciłam głową.
Łzy naciskały na moje oczy. Co się działo?
Natychmiast
wypuścił mój nadgarstek i popatrzył na mnie szerokimi oczami.
- Co jest ze mną
nie tak? - wyszeptał do samego siebie i spojrzał w dół na swoje
dłonie. Popatrzył na mnie zagubiony i ujrzałam tę stronę
Jasona, której nigdy nikomu nie pokaże. Wrażliwy, delikatny
Jason, który ciągle istnieje, gdzieś pod naciskiem dominującego
Jasona.
Jak małe dziecko,
rzucił się w moje ramiona, chowając głowę pod moją szyją.
Jason's POV
- Rudy, pp-rze-e-sstań – moja
mama płakała, jęcząc.
- Wyżej
kochanie, wyżej – jęknął głośno, ignorując jej ból.
Kap.
- Alex, wynieś stąd swojego
brata! - krzyknęła. Podniósł swoją górną część ciała i
popatrzył na nią wściekle.
- Jestem jedynym, który wydaje
rozkazy w tym domu! - wykrzyknął i uderzył ją w policzek.
Kap.
I znowu,
Kap.
i znowu.
Moje łzy spływały
po ramieniu Christine.
- Przepraszam –
wyszeptałem, szlochając.
Christine masowała
moje plecy, przesuwając po nich dłońmi w górę i w dół.
Westchnęła i
położyła ręce na moich policzkach i głęboko spojrzała mi w
oczy. Też była zapłakana.
- Chcę, abyś
mi powiedział to, co trzymasz w tajemnicy.
Christine czytała
ze mnie wszystko, jak z otwartej książki.* Kamień spadł mi z
serca. Nie wycofa się teraz, chciała zostać. Chciała mi pomóc.
- On mnie
nawiedza – wyszeptałem i pociągnąłem za końce moich włosów.
- Tutaj – powiedziałem, pokazując na głowę.
- Kto? -
zapytała strapiona i przechyliła głowę.
- Mój ojciec.
Christine's POV
Popatrzyłam na
Jasona przez zaszklone oczy.
- Twój ojciec?
- wyszeptałam.
- To wszystko
jego wina! To jego wina, że jestem taki psychopatyczny. Że jestem
złem! Że nie potrafię się tobą dobrze zająć.
- Ciiii –
powiedziałam uspokajająco i przytuliłam go.
- On kazał nam
na to patrzeć! Ja nie chciałem, a ona też nie. - Znów zaczął
płakać.
- JASON! Powiedz
mi, o co chodzi! - powiedziałam i chwyciłam go za ramiona. Nie
mogłam znieść tego, że płakał, a ja nie miałam pojęcia
dlaczego i nie wiedziałam co zrobić.
- Mój ojciec.
On często gwałcił moją mamę i kazał nam na to patrzeć! On ją
bił, Christine. Krzyczał na nią, krzyczał na nas. Za każdym
razem, kiedy odpowiadaliśmy, nas też bił. Sikałem do łóżka
każdą noc, bo bałem się, że on może przyjść! Jakie to jest
zjebane. - Jason płakał. - A teraz jestem całkiem jak on –
prychnął i ukrył twarz w swoich dłoniach.
- To nieprawda!
- powiedziałam głośno i wyciągnęłam głowę Jasona z jego rąk.
Popatrzył na mnie
zrujnowany.
- Nigdy nie
będziesz taki jak on – wyszeptałam, czując, jak łzy spływają
mi po policzkach.
To był powód, dla
którego Jason się tak zachowywał. To nieprawda, że był
psychopatą, ale zgodnie z jego temperamentem... To było zrozumiałe,
dlaczego taki był. Jeśli to było to, co widywał przez jego
dzieciństwo.
Siedzieliśmy i
przytulaliśmy się przez długi czas, a Jason cicho płakał w moje
ramię.
To był dla mnie
szok dowiedzieć się o czymś takim. Miałam tysiąc pytań. Gdzie
teraz są jego rodzice? Czy był u psychologa? Jak długo to trwało?
Kto się o tym dowiedział?
Ale nie mogłam
dręczyć Jasona takimi pytaniami. Powinien mieć okazję, jeśli
naprawdę chce o tym rozmawiać.
- Czy jest coś,
o czym chciałbyś ze mną porozmawiać? - powiedziałam i starłam
łzę z jego policzka.
Pokręcił głową
i położył ją na poduszce.
Usiadłam i
masowałam jego plecy przez chwilę, aż poczułam moje ciężkie,
zamykające się powieki. Przykryłam go kocem i pocałowałam w
policzek.
Położyłam się i
objęłam go od tyłu. Włożyłam nos w jego włosy i przysunęłam
usta do ucha.
- Nigdy nie
myśl, że nie troszczysz się o mnie. Nigdy wcześniej nie czułam
się bardziej kochana, Jason. Nigdy – powiedziałam, głaszcząc
go po policzku.
Położyłam się i
odwróciłam się do niego plecami. To nie zajęło Jasonowi długo,
aby obrócić się i objąć mnie ramieniem.
Może Jason miał
trudniejsze życie niż większość ludzi. A może nie? Splotłam
nasze ręce i pocałowałam jego dłoń. Wszystko co wiedziałam to
to, że Jason się na mnie otworzył. Ufał mi. Pozwolił mi zobaczyć
jego słabą stronę. A ja może byłam zbyt zakochana, aby widzieć,
jaki był niebezpieczny.
Bo pod koniec dnia
on zawsze będzie Jasonem McCannem.
*chodzi o to, że
znała go bardzo dobrze i wiedziała, kiedy jest z nim coś nie tak
_______________________
Długo nie było rozdziału, ale teraz, mam nadzieję, będą się pojawiały w miarę regularnie. No i jestem nową tłumaczką, mam nadzieję, że się polubimy :)
@amcoooler
ask.fm/hatifnaty
hej hej, tu lilith aka bizzlovey aka stara tłumaczka!
jeśli wolicie czytać na wattpadzie, niż na blogspocie, to zapraszam TUTAJ :) może dzięki Ani uda się dociągnąć to tłumaczenie do końca.
a tak ogółem, to co u was? pamiętacie w ogóle o co chodziło w precious? :D
Wow chyba nadal jestem w szoku po rozdziale bo nie wiem co napisać. Jason nareszcie się otworzył, płakać mi sie chce kiedy myślę ile on zaznał bólu:( mam nadzieję że jednak będzie coraz lepiej<3 Bardzo się cieszę że jednak będą dalej tłumaczone rozdziały<3 do następnego
OdpowiedzUsuń~M
Jeeeejku, jak Christine sie troszczy o Justina:'(
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział :)
Ciągle mi sie myli.. *Jasona.
UsuńOjeej nawet nie wiesz jak sie ciesze ❤ dziekuje, ze to jeszcze tlumaczysz, to opowiadanie bylo dla mnie jednym z najlepszych ❤ a rozdział cuż najnajnajnajlepszy ❤❤@ladybieeber
OdpowiedzUsuńOhhh cóż* przepraszam ale robie okropne błędy ortograficzne ��@ladybieeber
UsuńTak sie cieszę że Jason w końcu sie otworzył:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Jason zmieni się pod wpływem Christine na lepsze :)
OdpowiedzUsuńMatko jestem w szoku !!! tak długo czekalam <33333
OdpowiedzUsuńO Boże to wyznanie Jasona :( to przykre... Cieszę się, że ktoś przejął to tłumaczenie, ponieważ ono nie mogło się zmarnować! Do następnego ♡
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody LIBSTER AWARD!
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://jocelyn-and-valentine story.blogspot.in/2015/01/libster-award-x3.html
strasznie się cieszę że znowu będą pojawiały się rozdziały :D
OdpowiedzUsuńcodziennie wchodziłam i sprawdzałam czy jest nowy xd ogólnie zapomniałam co się działo w tym ff i zaczynam czytać od początku
do następnego x
tak jakoś przez przypadek weszłam na bloga a tu nowy rozdział. jest cudowny i Jason powiedział tyle o sobie, mam nadzieje że za niedługo dodasz nowy rozdział.
OdpowiedzUsuń