sobota, 23 maja 2015

29. Innocence

Jason's POV

- Nienawidzę cię Jasonie McCann - splunęła na mnie Christine, zanim odeszła razem z Elliottem. Chciałem za nią pobiec. Powiedzieć jej, że jest mi przykro, że przepraszam (nawet jeśli nie żałowałem, tego, co zrobiłem), ale Gabriel mnie zatrzymał.
- Pozwól jej ochłonąć, Jason - wymamrotał i położył dłoń na moim ramieniu.
- Co mam robić? - Westchnąłem i obróciłem się, aby stanąć twarzą w twarz do niego. Byłem naprawdę zagubiony. Christine naprawdę nie wiedziała, że chciałem ją tylko chronić? Chronić ją przed ludźmi, którzy nie byli dla niej dobrzy.
Gabriel śledził wzrokiem Christine, zanim zniknęła z pola widzenia.
- Odwieziemy ją z powrotem do domu. Nie martw się - odpowiedział Gabriel, przygryzając policzek od środka, zanim podszedł do swojego motoru.
Siedziałem sam w swoim samochodzie i paliłem. Minęło wiele miesięcy, odkąd wypaliłem tyle papierosów. To był mój szósty, od naszej kłótni z Christine. Kiedy nie miałem jej blisko siebie, potrzebowałem czegoś innego, od czego mogłem się uzależnić.
Motory Gabriela i Dakoty stały przed domem, co mogło znaczyć, że Christine jest w środku.
Westchnąłem i wyszedłem z samochodu, zaciągając się papierosem. Wewnątrz pachniało jak w domu Christine. Słodko, jakby wanilią. Jasnobrązowa / szara torba Christine stała w przedpokoju. Mogłem słyszeć jej uroczy chichot, dobiegający z kuchni.
Stanąłem w kuchni i popatrzyłem na Geronimo. Christine stała i ubijała coś w plastikowej misce, a Geronimo mył naczynia. Mył naczynia?! Normalnie zostawiał brudne naczynia w zlewie przez kilka dni, zanim je umył.
Wiedziałem, że Geronimo mnie zauważył i miałem nadzieję, że wiedział, co chciałem, aby zrobił. Poszedł sobie, żebym mógł być sam na sam z Christine.

Christine's POV

- Geronimo, naczynia myje się gorącą wodą. - Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, patrząc na Gabriela, który desperacko próbował umyć drugą miskę zimną wodą.
- Kurde. Nie mówią tego w instrukcji? - Geronimo zachichotał zmieszany i odwrócił miskę pod kran na drugą stronę.
Geronimo był dobrą osobą - litościwą i zabawną. Pocieszał mnie, kiedy przyjechałam do tego domu. To coś, czego Dakota i Gabriel nie potrafiliby zrobić. Możesz pogadać na poważnie z Gabrielem, ale on woli nie mieszać się w czyjeś sprawy osobiste. Dakota był typem osoby, z którą można było się pobawić. Geronimo, on był tym, który cię przytuli, kiedy tego potrzebujesz.
- Zaraz wracam - wymamrotał nagle Geronimo i wyszedł z kuchni. Skinęłam głową i dalej mieszałam lukier do babeczek.
Chwilę później Geronimo wszedł z powrotem do kuchni. Albo po prostu myślałam, że to był on.
- Jakiego koloru chcesz luki... - zatrzymałam się w połowie zdania, kiedy zobaczyłam kto stał za mną. Jason.
Odwróciłam się i kontynuowałam mieszanie lukru. Mogłam usłyszeć, że moje serce bije szybciej, odkąd Jason tutaj wszedł. Mogłam poczuć, jak moja ręka się trzęsie, kiedy wlewałam trochę czerwonego barwnika do lukru.
Położył dłonie na moich biodrach i wyszeptał do mojego ucha: - Co pieczesz?
- Babeczki - wymamrotałam i obróciłam się, aby stanąć z nim twarzą w twarz.
Zanurzyłam mały palec w lukrze i pozwoliłam Jasonowi go zlizać.
- Pyszne - wyszeptał i złączył razem nasze głowy. Usunęłam trochę lukru z jego dolnej wargi. Nawet jeśli powiedziałam Jasonowi, że go nienawidzę i wciąż byłam wściekła, to jednak wciąż go kochałam. Jego język spotkał się z moim i zaraz jedynym dźwiękiem, jaki można było usłyszeć, był dźwięk naszych pocałunków. Nawet jeśli kochałam Jasona, wciąż byłam wściekła. Odsunęłam się od Jasona i podeszłam do lodówki. Włożyłam do niej trzy miski z niebieskim, zielonym i różowym lukrem. Westchnęłam pochyliłam się nad kuchennym blatem. Popatrzyłam na Jasona. Musieliśmy o tym porozmawiać.
- Chcesz iść na spacer? - zapytał Jason, wyciągając swoją dłoń po moją.
Włożył ręce do kieszeni, kiedy ja skrzyżowałam swoje i pokiwałam głową. Poszliśmy w stronę korytarza, z którego wychodził Geronimo.
- Geronimo, wyjmij babeczki z piekarnika, kiedy zadzwoni minutnik. Potem poczekaj 30 minut, zanim położysz na nie lukier, muszą być zimne, okej? - powiedziałam, wkładając buty.
- Okej, lukier jest w lodówce? - zapytał Geronimo, opierając się o ścianę z rękami w kieszeniach.
Skinęłam głową i wstałam. Jason objął mnie ramieniem i wyszliśmy na zewnątrz. Dobrze było zaczerpnąć świeżego powietrza. Wzięłam głęboki wdech i pozwoliłam zimnemu powietrzu wypełnić moje płuca. Jason zrobił coś zupełnie innego. Wyciągnął papierosa i wypełnił swoje płuca czarnym, szkodliwym dymem. Nienawidziłam całować Jasona, kiedy palił. Okropnie pachniało.
Szliśmy wzdłuż jeziora, tego, które można było zobaczyć z okna Jasona. Ściemniało się i otaczały nas wielkie drzewa.
Staliśmy na końcu drewnianego molo i patrzyliśmy na jezioro. Panowała tam cisza. Jedyny dźwięk, który można było usłyszeć, to dźwięk wiatru. Po mojej stronie molo stała mała, czerwona łódka.
- Jason... - zaczęłam i odwróciłam się do niego. - Potrzebuję wyjaśnień - powiedziałam, obserwując go, jak wypuszcza dym.
- Ja też - powiedział i spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.
Zmarszczyłam brwi. Nawet nie idź w tą stronę, Jason.
- Co masz na myśli? To nie ja pobi..
- Nie, a ja nie byłem tym, który przytulał się z kimś innym! - wykrzyknął Głośno Jason.
Z wymuszonym westchnieniem, wyrzucił papierosa do jeziora.
- O czym do cholery ty gadasz? - wyszeptałam zmieszana, ściskając moje oczy.
- Przestań, Christine, widziałem cię z Elliottem. W szkole - odpowiedział Jason i pokręcił głową.
Pozwoliłam jego słowom wryć się w pamięć. To dlatego pobił Elliotta? Bo go przytuliłam?
- Czy ty sobie ze mnie kurwa żartujesz? - krzyknęłam na niego.
- Christine, on nawet nazwał cię "Christy" i przytulił! Mogłem nawet kurwa zobaczyć wybrzuszenie w jego spodniach!
- O Boże... Więc za każdym razem, kiedy przytulę chłopaka, który nie jest tobą, ty go pobijesz? - wrzasnęłam zszokowana.
- Nie, bo nie wolno ci przytulać nikogo innego poza mną! - krzyknął. On był szalony. Nikt, przysięgam nikt, nie będzie grał w te gierki ze mną. To ja jestem mistrzem.
- Jesteś chorym szowinistą, tak jak twój ojciec! - wrzasnęłam i odepchnęłam go ode mnie. Jeśli popchnęłabym go mocniej, wpadłby do wody.
- NAWET TAK NIE MÓW! - wrzasnął prosto w stronę mojej głowy i potrząsnął mną za ramiona.
Nagle się wzdrygnęłam i zaczęłam trząść wewnątrz. Może on będzie chciał mnie pobić, jak wcześniej Elliotta? Łzy pojawiły się w moich oczach i zaczęły spływać po policzkach.
Jason wyglądał, jakby doznał szoku i spojrzał na mnie przejętym wzrokiem.
- Prze-rażasz mnie. - Płakałam cicho.
Było zbyt ciemno, aby Jason zobaczył, że płakałam, więc położył dłoń na moim policzku i poczuł na niej łzy.
Nie mogłam już dłużej trzymać swojego płaczu. Nagle Jason przyciągnął mnie do siebie i mocno uścisnął. On sprawiał, że się bałam. Nadal się trzęsłam i nie wiedziałam, czy powinnam zostać. Może Jason był zbyt niebezpieczny, aby być w związku? Może trzeba było posłuchać Emmy? Oh, ostatnio byłam okropną przyjaciółką. Nawet zapomniałam o mojej rodzinie, ze względu na Jasona.
Jason kołysał mną w swoich ramionach. Nawet jeśli Jason czasami mnie przerażał, wiem, że nigdy by mnie nie skrzywdził. Naprawdę mnie kochał, ale przez jego sposób wyrażania miłości, nie byłam pewna, czy mogę z nim dalej żyć.
Moje ręce spoczywały na jego szyi, a głowę miałam schowaną w jego szyi.
- Cii, przepraszam kochanie, przepraszam - wyszeptał Jason i pogłaskał mnie po głowie. Pozwoliłam mu pocałować mnie w czoło, ale nie mogłam się uspokoić. Wewnątrz wciąż się trzęsłam.
Ciągle płakałam, nawet, jeśli chciałam przestać. Miałam w gardle tak wiele słów, które chciałam powiedzieć, ale nie potrafiłam.
- Proszę, przestań płakać, proszę - wyszeptał Jason i usiadł na skraju drewnianego molo, kiedy prawie przestałam płakać. - Nie mogę tego znieść, kiedy płaczesz - wyszeptał, jego głos załamał się. Ukrył twarz w swoich dłoniach.
Przykucnęłam obok niego i położyłam rękę na jego ramieniu. Próbowałam kontrolować mój oddech, głęboko wdychając powietrze.
- Christine - wyszeptał Jason. Czy łza spłynęła po jego policzku? - Nie chciałem cię zranić. Kocham cię. - Popatrzył na mnie, zanim schował twarz w swoich dłoniach. Rzadko widywałam płaczącego Jasona, a kiedy już to się działo, wiedziałam, że był czymś bardzo przejęty.
Usiadłam mu na kolanach i założyłam ręce wokół jego szyi. On zrobił to samo. Stykaliśmy się policzkami, a łzy po nich spływające, łączyły się ze sobą.
- Christy - wyszeptał Jason i odsunął swoją twarz od mojej. Przechyliłam głowę i popatrzyłam na niego współczującym wzrokiem. - Czy ty mnie w ogóle kochasz?
Nie mogłam zrozumieć tego, że Jason naprawdę zadał takie głupie pytanie. Jason był osobą, która znaczyła dla mnie więcej, kochałam go bardziej niż cokolwiek innego na ziemi. Przez cały czas o nim myślałam. To o nim myślałam zaraz po przebudzeniu się i to o nim myślałam, kiedy kładłam się spać. Tak jak Sienna Simpson powiedziała na jednej lekcji poezji. Czułam, że to ja go kocham najbardziej. Czułam, że on nie kocha mnie tak bardzo, jak ja jego.
- Oczywiście, że tak. Bardziej niż cokolwiek innego - wyszeptałam, pochylając się ku niemu.
Jason przytaknął, bardziej do siebie, zanim przetarł oczy i wstał.
- Chodź - powiedział, sięgając po moją dłoń. Słabo się uśmiechnęłam, zanim chwyciłam go za rękę. Szliśmy razem w ciszy w stronę domu.
Zaraz zanim weszliśmy przez główne drzwi, Jason pocałował mnie z namiętnością. Poświata z lampy nad drzwiami oświetlała nasze twarze. Jason oblizał swoje usta i pocałował mnie w nos.
- Mam rozmazany tusz? - zapytałam i zsunęłam palec po dolnej powiece.
- Nie - odpowiedział Jason i uśmiechnął się.
Weszliśmy do środka i przywitał nas słodki zapach świeżo upieczonych babeczek.
Było już późno i zaczęło burczeć mi w brzuchu. Zbyt głośno.
- Głodna? - Uśmiechnął się Jason i objął mnie.
- Tak - wymamrotałam, kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Dźwięk bicia jego serca uspokajał mnie.
- Pojadę do miasta i kupię coś na wynos. Jedziesz ze mną? - powiedział Jason i pocałował mnie w czoło.
- Poczekam tutaj. Strasznie boli mnie głowa - powiedziałam i pocałowałam go na pożegnanie.
Jason spojrzał na mnie zmartwiony. - Zadzwoń do mnie, jeśli by ci się pogorszyło.
Pomachałam mu w połowie drogi do jego pokoju, zanim zniknął za drzwiami wejściowymi.
Zamknęłam drzwi do jego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Było mi zimno. Czy Jason nie miał koszulki, albo czegoś, co mogłabym pożyczyć? Podeszłam do jego szafy i zaczęłam grzebać wśród niepoukładanym stosie bluz, zanim znalazłam czarny sweter. Był gruby i pasował mi. Włożyłam go i wtuliłam się w pościel Jasona.

Jason's POV

Kiedy w końcu wróciłem z ulubionym jedzeniem Christine, sushi, wszedłem do środka domu. Nadal nie było pozostałych chłopaków, przynajmniej nie w salonie. Dziwne. Nie mieliśmy na dzisiaj zaplanowanych żadnych napadów, prawda? Nie. Mason wczoraj zapłacił mi za zabicie kogoś i nie będzie mnie potrzebował przez następnych kilka dni.
Calvin rzadko bywał w domu. A kiedy już był, to pracował w piwnicy. Dakota i Gabriel często wychodzili, zazwyczaj ze mną, ale teraz do życia wkroczyła Christine i wolałem być z nią. Geronimo często był poza domem, sprzedając narkotyki w Cuffs, Bywał w domu, dopóki Mason nie zadzwonił z informacją, że "potrzebuje trochę pomocy".
- Christine, kolacja jest gotowa - krzyknąłem, udając głos jej mamy.
Położyłem sushi na stole i próbowałem usłyszeć kroki. Ale nie słyszałem żadnych.
Z uniesionymi brwiami, poszedłem na górę i otworzyłem drzwi do mojego pokoju.
- Christine jesteś... - urwałem w połowie zdania. Moja słodziak spał. Wyglądała tak niewinnie. I... czy miała na sobie mój stary, czarny sweter?
Usiadłem na łóżku obok niej i pogłaskałem ją po policzku.
- Christine, kochanie, chcesz coś zjeść? - wyszeptałem, głaszcząc jej policzek, kiedy zobaczyłem, że jej oczy się otwierają.
Popatrzyła na mnie z pół otwartymi powiekami i wymamrotała: - Tak.
Pochyliłem się, aby ją pocałować i udałem się do kuchni. Szukałem naczyń w kilku półkach, aż w końcu znalazłem. Nigdy nie używałem tej kuchni. Kilka minut później, Christine zeszła z piętra, przecierając zaspane oczy.
- Wyspałaś się? - Zachichotałem i przytuliłem ją.
- W sumie to tak. Czuję się teraz lepiej - powiedziała, uśmiechając się i ziewnęła.
Pomogła mi znaleźć sztućce i szklanki, które położyliśmy na stole.

Christine's POV

- Chcesz trochę wody? - krzyknął Jason z kuchni, kiedy kładłam sztućce obok talerzy.
Prychnęłam. - Przynieś mi piwo, suko - odpowiedziałam ironicznie.
- Ty... - Jason wyszczerzył zęby w uśmiechu, kiedy wszedł do jadalni z dwoma piwami w rękach. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na białą, podłużną świeczkę, którą trzymałam w dłoni.
- Masz zapalniczkę?
- Tak, jest w mojej kurtce - wymamrotał Jason i wyciągnął sushi z torby.
Poszłam do przedpokoju i zanurzyłam dłoń w kieszeni. Była tam paczka papierosów i klucze. Zła kieszeń. W drugiej była zapalniczka. Kiedy ją wyciągałam, przez przypadek przybrałam też kawałek papieru. Było to złączone razem i nie mogłam oprzeć się pokusie, aby to otworzyć. To było zdjęcie. Moje zdjęcie.
Weszłam do salonu z otwartymi ustami. - Jason?
- Tak? Hej, skąd to wzięłaś?! - wykrzyknął Jason i wyrwał obrazek z mojej dłoni.
- Miałam właśnie zapytać o to samo? - Zaśmiałam się, wciąż zmieszana skąd on wziął to zdjęcie. Było czarno-białe z czasu, kiedy razem z Emily poszłyśmy do fotografa. Nawet nie było stare. Miało może miesiąc albo dwa?
- Gabriel... on mi je dał.
Rozszerzyłam oczy. No oczywiście! Jakiś czas temu Gabriel był w moim domu i oglądał albumy ze zdjęciami! Wziął obrazek z stamtąd.
- Ale zatrzymałeś je? - powiedziałam z uśmiechem.
- Tak ja, ja... Możemy już jeść?! - powiedział Jason ze śmiechem w jego głosie.
Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. - Też chcę twoje zdjęcie.
Nagle do domu wszedł Geronimo, a za nim Gabriel i Dakota.
- Nie, to po prostu wyygląde, kurwa, przytulnie - powiedział Geronimo z uśmiechem, wyraźnie czymś odurzony. - Świeczki i to wszystko - kontynuował, zanim wszyscy zniknęli na schodach.
Posłałam Jasonowi uśmiech, mówiący "co do kurwy" i zaczęłam się śmiać. Jason pokręcił głową i usiadł.
Kiedy zjedliśmy i wszystko posprzątaliśmy, poszłam do pokoju Jasona. Usiadłam na przeciw wielkiego okna i patrzyłam na jezioro z jego pozłacaną pozytywką w dłoniach. Tą z cudowną muzyką i balerinką kręcącą się w kółko.
Jason wszedł do pokoju i usiadł obok mnie.
- Ona, to znaczy moja mama, dała mi to, zanim musieliśmy wynieść się z naszego domu i umieszczono nasz w sierocińcu. - Jason westchnął i spojrzał na pozytywkę.
- Gdzie ona teraz jest? - zapytałam cicho. Jason wzruszył ramionami.
- W klinice dla kobiet z problemami. Tak przynajmniej powiedział nasz prawnik. - Jason westchnął.
- Tak mi przykro, Jason - powiedziałam i położyłam dłoń na jego udzie. - Odwiedziłeś ją w tej klinice?
Pokręcił głową. - Nie jestem jeszcze gotowy na spotkanie.
Skinęłam głową w zrozumieniu i pogłaskałam go po policzku. - Jestem pewna, że za tobą tęskni - wyszeptałam.
Jason nagle był niezwykle cichy, siedział tylko i potakiwał. Postanowiłam zmienić temat. Chyba nie czuł się komfortowo.
- Wiesz skąd Dakota zna Phoebe Johnson? - Zachichotałam, bo przypomniałam sobie jak wcześniej było niezręcznie między nimi.
- Phoebe Johnson? Mała blondynka Phebs? - Jason zaśmiał się i objął mnie ramionami wokół talii, kiedy usiadłam mu na kolanach. Uniosłam brwi.
- Skąd wy ją wszyscy znacie? - wykrzyknęłam zirytowana, patrząc na Jasona. Usunął kilka kosmyków włosów z mojej twarzy z uśmiechem.
- Phoebe... Zawsze się bardzo denerwowała, kiedy nazywałem ją Phoebe. - Jason zachichotał i pokręcił głową.
- Jason!
- Ach, tak, Phoebe była raz dziewczyną Dakoty. Jakoś półtora roku temu - powiedział.
- Skąd ją znasz?
- Jest w tej samej klasie co ja... Byliśmy też przyjaciółmi, kiedy byliśmy mali i kiedy zaczęliśmy chodzić do tego samego liceum. Ja, ja - zająknął się. Przez ten cały czas, kiedy rozmawiałyśmy o Jasonie. O The North. Ona o wszystkim wiedziała.
- Wiedziała, że byliście... kryminalistami? - zapytałam cicho Jasona.
- Jasne, była naszą ulubienicą w grupie. Reszta chłopaków traktowała ją, tak, jak teraz traktują ciebie. - Jason uśmiechnął się. - To rzadkość, że mamy dziewczyny, bo nie chcemy, aby ludzie wiedzieli o tych rzeczach, ale jedyne dziewczyny, które są akceptowane przez resztę grupy to ty i Phoebe - kontynuował Jason.
Nic nie rozumiałam. Phoebe naprawdę wszystko przede mną ukrywała? Nie żebym była na nią zła, tylko... zdziwiona. Phoebe raczej nie lubiła innych dziewczyn w szkole i nigdy z nimi nie rozmawiała, więc raczej im nie powiedziała. Czy dzieliła ten sekret tylko ze sobą?
- Nie wiesz, czemu zerwali? - zapytałam.
Jason skinął głową, patrząc na jezioro i biorąc głęboki oddech. Pocałowałam go w szyję, czekając, aż zacznie mówić dalej.
- Nie potrafił się nią zaopiekować. Nagle musiała zmierzyć się z całym tym gównem i skończyło się tak, że rodzice zabronili jej widywać się z Dakotą. Był zdewastowany, tak samo jak ona. Próbowała uciec z domu, ale jej ojciec powiedział, że doniesie o wszystkim na policję, bo miał "dowody". To ją trzymało z daleka od niego. - Jason westchnął.
Nie mogłam uwierzyć, że Phoebe przez to wszystko przechodziła. To brzmiało podobnie do mojej własnej sytuacji. Dlaczego mi o tym nie powiedziała?
Westchnęłam i położyłam głowę na klatce piersiowej Jasona.
- Jason. - Musiałam to powiedzieć teraz, zanim bym zapomniała. Nie mogłam tego dłużej w sobie trzymać. To jak Jason pobił Elliotta, albo groził chłopakom, którzy tylko na mnie spojrzeli... Zazdrosny chłopak był bardziej uciążliwy, niż myślałam. - Musisz przestać być takim zazdrośnikiem. - Westchnęłam, patrząc na niego.
Wiem, że on tylko się boi tego, że mnie straci. Ale musiał mi zaufać, zamiast iść najprostszą drogą i nienawidzić każdego, który mnie lubił,
- Nie - powiedział i pocałował mnie, jakby to było nic.
- Nie? - powtórzyłam zmieszana i zeszłam z jego kolan.
- TY musisz przestać flirtować z innymi facetami i zacząć być posłuszna.
To brzmiało nierealnie. Być posłuszna? Co do kurwy z nim było nie tak?
- Być posłuszna? - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Czy on żartował?
- Jesteś moja. Nie potrzebujesz nikogo innego - powiedział i znów mnie pocałował.
- Przestań mnie całować! - krzyknęłam i wstałam. - Nie jestem twoją własnością! - wrzasnęłam i obserwowałam każdy jego ruch, kiedy wstawał z podłogi.
- Och, naprawdę? Jesteś moją dziewczyną i nikt nie może cię dotykać poza mną. - Uśmiechnął się i próbował mnie przytulić. Czy on naprawdę uważał to za zabawne?
- Przestań! - wykrzyknęłam i odepchnęłam go. Uważał, że byłam jego własnością? Jakbym była przedmiotem? Czy to ja byłam tą złą, kiedy przytulałam się z innymi facetami?
- Nie zaczynaj znów, Christie - wymamrotał Jason. - Wiesz, że robię to dlatego, żeby się tobą zaopiekować.
- Zaopiekować? - powiedziałam piskliwie. - Jakie to może być dla mnie niebezpieczne, kiedy przytulam się z innymi na pożegnanie? - krzyknęłam i wyrzuciłam moje ręce w powietrze.
- Christine, przestań - warknął Jason, ale nie miałam zamiaru "być mu posłuszną".
- Jestem tylko twoim szczeniakiem? Z którym możesz robić to, na co masz ochotę? - krzyknęłam.
- Oczywiście, że nie! Nie to miałem na myśli... - wymamrotał Jason, patrząc na mnie złośliwie.
- TO WŁAŚNIE MÓWISZ!
- CHRISTINE ZAMKNIJ SIĘ! - wrzasnął na mnie Jason, robiąc krok naprzód.
Przez chwilę była cisza. Staliśmy i patrzyliśmy się na siebie wściekłym wzrokiem.
- Dlaczego mi nie ufasz? - wyszeptałam i spojrzałam na niego spod zaszklonych oczu. - Nie wierzysz mi, kiedy mówię, że cię kocham? - Pociągnęłam nosem.
- CZEMU NIE ZROZUMIESZ, ŻE BOJĘ SIĘ, ŻE CIĘ STRACĘ? - krzyknął Jason i kopnął w poduszkę, która leżała na podłodze.
- Nie rozumiesz, że nigdy cię nie zostawię? NIGDY! - wrzasnęłam i zacisnęłam moje pięści ze złości.
Jason odwrócił się i cisnął dłonią w podłużne lustro nad jego szafką. Usłyszałam głośne stuknięcie, a na lustrze znajdowało się pęknięcie w miejscu, gdzie Jason uderzył.
W tej samej sekundzie ktoś zapukał do drzwi. Geronimo zatrzymał się w progu. Jason spojrzał na niego ze złością, a ja odwróciłam się, żeby Geronimo nie zobaczył moich łez.
- Czego kurwa chcesz? - splunął Jason.
- Przepraszam, że zawracam ci głowę - odchrząknął - właśnie udekorowałem babeczki i Christine, um, zrobiłem tą dla... um, dla ciebie - powiedział i położył ją na półce obok drzwi, zanim zniknął.
Usiadłam na łóżku i przetarłam twarz dłońmi.
Po jakimś czasie usłyszałam kroki Jasona rozlegające się po pokoju. Przykucnął na przeciwko mnie i położył dłoń na moim udzie. Objęłam ramionami jego szyję i przytuliłam go z miłością.
- Nigdy mnie nie zostawisz? - powtórzył Jason.
Słabo się do niego uśmiechnęłam. - Jeśli chciałabym cię zostawić, myślisz, że nadal bym tutaj siedziała?
Popatrzyłam w jego brązowe oczy. Wyglądały inaczej. Były ciepłe, kochające i uwodzicielskie. Mogłam poczuć, jak mój oddech się spowalnia, kiedy w pokoju wzrastało napięcie. Przesunęłam się w kierunku środka łóżka, ciągnąc za sobą Jasona. Miał w ręce małą, różową babeczkę.

Jason's POV

Spojrzenie Christine się zmieniło. Wyglądała na zrelaksowaną, ale wciąż podnieconą. Usiadłem bliżej niej i wziąłem trochę lukru z babeczki na palec. Przejechałem nim wzdłuż jej ust i wyglądało to, jakby miała na sobie szminkę. Okryłem się prześcieradłem, zanim pochyliłem się, aby zlizać lukier z jej ust. Jęknęła entuzjastycznie w moje usta, masując moją szyję. Całowaliśmy się przez długi czas, aż lukier rozpuścił się między naszymi wargami.
Wsunąłem dłonie pod jej koszulkę i ścisnąłem jej piersi. Zazwyczaj kiedy to robiłem, ona zaczynała chichotać albo mnie odpychać, wiecie, dla zabawy. Lecz ona wciąż mnie całowała, jęcząc lekko między ściśnięciami. Lubiła to. Pragnęła tego. Ściągnąłem z niej sweter, a później jej biały T-shirt. Została w samym bladoróżowym staniku z ciemnoszarą koronką. Widywałem piersi Christine często, ale rzadko kiedy miałem okazje je dotykać. Tym razem nie narzekała. Odpiąłem stanik i zsunąłem go w dół, wzdłuż jej piersi. Popchnąłem ją na materac, tak, aby na nim leżała. Wziąłem do ręki babeczkę i roztarłem ją między jej piesiami i wokół nich. Pochyliłem się nad jej nagim ciałem i zacząłem całować jej usta i zlizywać lukier z niej lukier. Przez długi czas ssałem jej sutki. Później zacząłem całować ją wzdłuż brzucha i zatrzymałem się przy spodniach. Christine mierzwiła moje włosy, a ja odpiąłem jej jeansy i ściągnąłem je. Usiadłem na niej i ściągnąłem swoje spodnie. Rzuciłem je na ścianę i rozległ się wielki huk. Okryłem nas kocem, zanim położyłem się na niej, a ona objęła mnie ramionami.
Powoli, bardzo powoli, przebiegłem palcami po jej majtkach i pociągnąłem je w dół. Moja ręka powoli wędrowała po wnętrzu jej ud, deliktanie pieszcząc jej wargi sromowe. Zaczerpnęła mocno powietrza, gdy poczuła moje palce przy swojej łechtaczce. Była mokra. Okej, nie mogłem czekać już ani chwili dłużej.

Christine's POV

Jason wodził swoimi palcami okrężne ruchy przy mojej łechtaczce, jednak nagle przestał i podniósł swoją twarz, by na mnie popatrzeć.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - Wyszeptał.
Słabo się do niego uśmiechnęłam i przebiegłam palcem po jego twarzy. Delikatnie skinęłam głową. Byłam na to gotowa.
Jason wyglądał na strasznie podekscytowanego i pobudzonego. Ściągnęłam jego bokserki swoimi stopami, podczas gdy cały czas utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy.
Jason musiał potrząsnąć głową, by wyjść z transu. Wyciągnął swoje ramię w kierunku szafki i grzebał tam chwile, dopóki nie znalazł tego, czego szukał. Mała, czarna paczuszka. Kondom. Delikatnie otworzył paczkę i zamiast po prostu go założyć, pokazał mi go. - Widzisz to wybrzuszenie tutaj? - Spytał, pokazując na końcówkę kondoma. Skinęłam, a on kontynuował.
- To jest właśnie przednia część kondoma. Wybrzuszenie jest na... spermę. - Powiedział i założył go. I oprócz wybrzuszenia w prezerwatywie, pojawiło się jeszcze inne. Penis Jasona praktycznie stał pionowo i wyglądał na jeszcze bardziej podekscytowanego niż sam Jason. Wziął moją dłoń i położył ją na kondomie.
- Tutaj. - Wyszeptał i pomógł mi do końca założyć prezerwatywę.
Jason jęknął, gdy nakładałam go wzdłuż całej długości, aż dokładnie przywierał do jego penisa.
- Dobra dziewczynka. - Wyszeptał Jason i położył się na mnie. Moje serce zaczęło przyspieszać, tak samo jak oddech. Wiedziałam, że Jason był w tym dobry, ale ja byłam w tym kompletnie nowa.
- Czy to boli? - Wyszeptałam, pomiędzy naszymi pocałunkami.
Jason pokręcił przecząco głową. - Zajmę się tobą. - Wyszeptał uspokajająco. - W innym razie, wyciągnę go, obiecuję.
Skinęłam, wzdychając w uldze.
Jason chwycił swojego penisa i pocierał jego końcówką o moją łechtaczkę. Jęknęłam z powodu tego uczucia i zamknęłam oczy. Powtarzał tę czynność, zanim położył swoją głowę zaraz obok mojej. Owinęłam Jasona nogami. To Jason miał odebrać moje dziewictwo; nie chciałam, żeby komuś innemu przypadł ten honor.
Jason przestał pocierać swoim penisem o moje wejście i delikatnie się we mnie wsunął. Pisnęłam cicho, na tę nagłą ekspansję, ale Jason uspokoił mnie.
- Ciii, dobrze sobie radzisz. - Jęknął, gdy pchnął mocniej.
Odrzuciłam głowę w bólu, gdy doszedł do mojej błony. - Oh, Jason! - Skrzywiłam się.
Pchnął o wiele za mocno, ale nagle przestał, gdy tylko się odezwałam.
W rytmicznych ruchach, powoli we mnie wchodził, oddychając ciężko. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że nie był we mnie cały, dopóki po paru pchnięciach nie przerwał mojej błony. Jęknęłam jego imię, z powodu bólu, jaki mi sprawił będąc całym sobą we mnie. Popatrzył na mnie, ciągle będąc we mnie. Ból został zastąpiony przyjemnością i pomimo, że było to nowe i dziwne uczucie, mieć w sobie coś grubego i dużego, to było ono miłe. Ale Jason ciągle robił to w ten sam wolny sposób. Widziałam, jak bardzo się stara, żeby za bardzo nie przyspieszyć. Wiedziałam, jak długo czekał na ten moment i teraz nie chciał tego zrujnować przez zrobienie czegoś, co by mi się nie spodobało.
Ale w pewnym sensie, to było za wolne. Chciałam więcej. To powinno być szybsze, ostrzejsze. Ale byłam wdzięczna, że Jason robi to powoli. Nie chciał mnie stresować. To powinno być komfortowe dla naszej dwójki.
- Jason. - Jęknęłam. - Szybciej.
Nie musiałam błagać zbyt długo, Jason przyspieszył. Zmrużyłam oczy i lekko otworzyłam usta.
- Ah Jason. - Jęknęłam i wtuliłam nos w jego szyję.
Jego imię wypływające z moich ust dodało mu jeszcze więcej pewności siebie. Pochylił się bardziej i jeszcze bardziej na przeciwko mnie.
- Jest tak ciasna! - Jęknął Jason, mocno pchając i zamykając oczy. Ale to ciągle nie było wystarczająco szybko, chciałam więcej. Czułam, że zaraz się popłaczę, chciałam go poczuć całego. Dopóki czegoś nie spróbujesz, nie będziesz wiedziała, jak bardzo żądna stajesz się tej przyjemności.
- Jason, szybciej! - Wykrzyknęłam. Ale on nie posłuchał.
- Jason, proszę! - Błagałam ponownie, drapiąc swoimi paznokciami jego plecy.
Nagle delikatne ruchy Jasona zmieniły się w bardziej zadziorne i zachłanne pchnięcia. Złapał moje dłonie i położył je nad moją głową.
Położył swoje czoło na moim i nagle przyspieszył. Bardzo przyspieszył.
- Powiedz, że jesteś moja. - Jęknął Jason, gdy wbił się głęboko we mnie. - Powiedz, że jesteś tylko moja. - Brzmiał, jak szaleniec, ale kochałam to.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Przyjemność była zbyt duża i nagle wszystko zaczęło wirować przed moimi oczami.
- Ja... - Wyrzuciłam z siebie, ale nie mogłam wykrztusić dalszych słów.
- No dalej, powiedz tatusiowi, że jesteś jego! - Warknął Jason, ciągle wchodząc i wychodząc ze mnie.
- Jestem twoja, tylko twoja. - Jęknęłam głośno, gdy mocno się we mnie wbił. Uwolnił moje dłonie i pozwolił swoim dłonią przejechać wzdłuż moim ramion. Objął mnie ramieniem i polizał moją dolną wargę. Chciał, żebym pozwoliła wślizgnąć się jego językowi do środka, ale nie zgodziłam się na to. Ale Jason znał sztuczki. Wbił się we mnie, co spowodowało, że od razu otworzyłam buzię.
Leżeliśmy bardzo długo w tej samej pozycji, całując się. Zrozumiałam, dlaczego ludzie to kochają. To było takie dobre. Ale poza miłym uczuciem w moim ciele, dobrze było to zrobić z Jasonem. Kochałam go tak mocno, a w sposób jaki o mnie dbał, całował i zaspokajał mnie, uświadomił mnie, że on też mnie kocha.
Głaskałam plecy Jasona, a moje nogi były owinięte wokół jego lędźwi. Jason miał swoje dłonie po obu stronach mojej głowy, a jego czoło dotykało mojego.
- Jesteś taka piękna. - Jęknął w moje usta, głaszcząc moje policzki. Uśmiechnęłam się słabo w pocałunku, ledwo oddychając.
Westchnął, całując mnie w usta. - Usiądź na mnie. - Wyszeptał w nie.
Założyłam ręce na jego szyi, gdy mnie podniósł, by zmienić pozycję. Położył swoją głowę na poduszce, a swoje dłonie na moich biodrach. Usiadłam na jego udach, patrząc na niego. Moją prawą ręką chwyciłam jego penis i usiadłam na nim.
- Tak, dobra dziewczynka. - Jęknął Jason, gdy zaczęłam się na nim poruszać. Pomógł mi wypychać biodra w tył i w przód, pokazując mi, jak mam to robić. Gdy jego penis był już we mnie, czułam koniuszek jego członka całą sobą.
- Mm, oh kochanie. - Jęknęłam, odrzucając moją głowę w tył z przyjemności.
- Christine. - Jason jęknął razem ze mną, łapiąc mnie za pierś.
Poruszałam się szybciej i szybciej, z powodu słodkiej przyjemności, która mnie wypełniała. Swoje dłonie położyłam na brzuchu Jasona, by móc to robić jeszcze szybciej.
Położyłam swoją głowę na jego brzuchu, gdy jego penis ciągle masował moje wnętrze. Jason gładził moją szyję, ciągle jęcząc.
Nagle poczułam, jakbym w środku miała pełno motyli. Moje nogi zaczęły drżeć, właściwie to całe moje ciało. Ciepłe uczucie wewnątrz mnie, skasowało wszystkie moje myśli, poza jedną, jak cudownie się teraz czułam. Ale nie mogłam już szybciej się poruszać, jendak sam pomysł, że ta przyjemność może zniknąć był nie do przyjęcia.
- O MÓJ BOŻE, JASON! - Zapłakałam, gdy czułam nadchodzący orgazm. Jason wiedział, co się zaraz stanie, więc przekręcił nas tak, że to teraz on był na górze.
Wsuwał się we mnie szybko i mocno, trzymając swoje kolana po moich bokach. Usiadł na kolanach, ruszając się we mnie.
Zamknęłam oczy i odrzuciłam głowę, gdy Jason uderzył w mój czuły punkt.
Jason jęknął, jego oddech stawał się coraz bardziej płytki, a ja widziałam, jak drżą mu nogi.
Nie mogłam nawet nic powiedzieć, gdy dostałam orgazmu. Moje oczy były wywrócone i głośno krzyknęłam imię Jasona, gdy doszłam.
Jason pochylił się do mnie w pierwotnej pozycji i kontynuował wchodzenie i wychodzenie ze mnie.
- Oh kochanie. - Jęknęłam do Jasona, dotykając jego czoła.
Jason miał wywrócone oczy, gdy szybko poruszał się we mnie.
- Ah, Christine! - Krzyknął, gdy jego orgazm nadszedł. Ale zamiast wbić się we mnie, wyciągnął go.
Włożył swoje ręce pod moje ramiona i podniósł mnie, tak że usiadłam. Oparłam swoją głowę o wezgłowie łóżka i popatrzyłam na niego.
Jason zerwał z siebie kondoma i przebiegał swoimi dłońmi wzdłuż swojego penisa. Biała sperma wyciekała z jego główki, cieknąc wzdłuż jego penisa.
- Chodź tutaj. - Jęknął, chwytając tył mojej głowy, zbliżając swój brzuch bliżej mojej buzi. Chciał, żebym zrobiła mu loda.
Chwyciłam członek i pocałowałam jego czubek. Jason jęknął z satysfakcji i zatapiając swoje dłonie w moich włosach.
Jeździłam ustami po jego czubku, ciągle utrzymując kontakt wzrokowy z Jasonem. Odrzucił swoją głowę w przyjemności, gdy używałam jego spermy jak pomadki.
Polizałam trochę spermy, by przyzwyczaić się do tego smaku. Była ciepła, lekko klejąca i smakowała trochę jak sól. Zlizałam całą pozostałość spermy i w końcu pocałowałam jego czubek, bawiąc się jego jądrami.
Jason położył swoje dłonie na moich policzkach. Kciukami, lekko po nich wodził, uśmiechając się do mnie.
Byłam zmęczona, w sumie to wyczerpana. Nieśmiało uśmiechnęłam się do niego, czując jak zamykają mi się oczy. Jason położył moje ramiona na swojej szyi i przyciągnął mnie w uścisku.
Położył nas na materacu i przykrył kołdra. Czy kiedykolwiek biegłaś tak szybko albo byłaś tak zmęczona, że w ogóle nie czułaś swojego ciała? Tak właśnie się czułam. Leżałam z głową na piersi Jasona i myślałam o całej tej sprawie. Właśnie uprawiałam seks z Jasonem McCannem. Jasonem McCannem. Moim chłopakiem. Moim całym światem.
- Byłaś naprawdę dobra. - Jason wyszeptał.
Chciałam odwzajemnić jego słowa, ale nie byłam w stanie. Byłam tak zmęczona. Ale było jedno pytanie, które ciągle mnie dręczyło. Coś, o co musiałam się zapytać.
- Teraz, gdy już uprawialiśmy seks... Zostaniesz ze mną, prawda? - Wyszeptałam, prawie bezgłośnie. Poczułam łzy w oczach na samą myśl, że Jason mógłby mnie zostawić.
- O czym ty mówisz? - Wyszeptał Jason, patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Nigdy cię nie zostawię. Nigdy. - Westchnął i mnie pocałował.
- Nigdy? - Powtórzyłam i oddałam pocałunek.
Pokręcił swoją głową. - Jesteś moim całym światem, Christine.
Uśmiechnęłam się lekko. Jason również się uśmiechnął i z powrotem wziął mnie w ramiona.
Ziewnęłam i zwinęłam się w kłębek, powoli zasypiając.
- Jesteś jedyną rzeczą, której chcę. - Westchnął Jason. - My Precious.
____________________________

Cześć,
z racji tego, że mam ogrom nauki, postanowiłam dodać coś tutaj XD Mam nadzieję, że tłumaczki się nie obrażą ;p Pierwsza część jest przetłumaczony przez Anię, druga przeze mnie :) Mam nadzieję, że jeszcze nie wyszłam z wprawy :) Co do rozdziału to nie będę komentować, bo mi się ZAWSZE trafiają najlepsze kąski XD
Nie obiecuję, że zostanę na dłużej, ale może czasem zaglądnę ;)
#muchlove N.

19 komentarzy:

  1. W końcu nowy rozdział.! Tyle już czekałam myślałam że porzuciłyście tą historię na dobre, a jednak. Może że już dobrze nie pamiętałam poprzedniego rozdziału ten wydawał mi się bardzo chaotyczny i nie zrozumiały. Jest jedna jeszcze sprawa czy tylko według mnie Christi zachowywała się jak kobieta w ciąży.? Raz przytula Jasona a raz na niego krzyczy. Dziwne. Mimo tego bardzo mi się podobał, w końcu się doczekałam na tą wymarzną scenę pomiędzy nimi.Bardzo mi się też podobało zachowanie Geronimo. Mam nadzieję że jednak rozdziały będą troszkę częściej chociaż i tak się cieszę że w ogóle się pojawiają.:)
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu...tyle czekałam na ten rozdział i jak zawsze nasza kochana Niewidzialna nas uratowała xd mam nadzieję że jednak zostaniesz na dłużej bo na tobie zawsze można polegać :)
    co do komentarza powyżej mnie też bawi to jak się Christi zachowuje xd raz na niego krzyczy a za sekundę całuje wtf?
    #love

    OdpowiedzUsuń
  3. NIEWIDZIALNA KOCHAM CIE

    OdpowiedzUsuń
  4. BOZE TAK SIE CIESZE ZE NOWY ROZDZIAL ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeeeeeeeeeezu!!! nareszcie, nawet nie wyobrażasz sobie jak się ciesze. UWIELBIAM to opowiadanie <333

    OdpowiedzUsuń
  6. jej wkońcu rozdział <3 czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle czekalam, super!

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział *-* tak to najlepszy ff ever, może i lepszy od dengera ;o kocham to! to było takie gorące omb *--*, orientujesz się może kiedy będzie nn? xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. to jest chyba jedno z moich ulubionych ff i dziękuję za poświęcony czas! czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  10. bożeee!!! jest rozdział!!! jak się ciesze!!! już powoli traciłam nadzieje na kontynuacje... ale coś mnie tknęło żebym jednak odwiedziła Twojego bloga. Patrze a tu bardzo długi i świetny rozdział!! Uwielbiam! CZEKAM NN! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja już myślałam, że porzuciłas tę historię! Rozdział boski!

    OdpowiedzUsuń
  12. N, wpadaj tutaj i częściej rób nam takie niespodzianki ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo spodobał mi się twój blog! <3
    będę tu zaglądać!
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam do siebie :)
    ps. dołączyłam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czy tłumaczki się obraziły, że przetłumaczyłaś ten rozdział, ale ja na pewno nie ;)
    Nurtuje mnie tylko to kiedy pojawi się kolejny rozdział:(

    OdpowiedzUsuń
  15. wow to jest dziwne... dodajecie coś i nagle znikacie :/
    Tym sposobem na pewno nie zdobędziecie czytelników ://
    No chyba, że stało się coś przez co nie możecie tego robić
    Jeśli, któraś to przeczyta to czy nwm mogłaby dodać jakiegoś posta dlaczego nie ma rozdziału ? czy cos?

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej, dodano (już kiedyś) post z twoim blogiem na Ocenialnie JBFF < http://fanfictions-for-you01.blogspot.com >. Mogłabym prosić o udostępnienie buttonu tej Ocenialnii? Wiesz, reklama dźwignią handlu. Button znajduję się po prawej stronie, pod obserwatorami, z góry dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czy opowiadanie będzie kontynuowane? Czekam z niecierpliwością aż autorki dadzą jakiś znak życia, bo(co jak co) ale to opowiadanie jest warte wszystkiego. Jest jednym z moich ulubionych, dlatego bardzo ubolewam, że rozdziału nie ma już rok:(

    OdpowiedzUsuń