Zastanawiasz się czasami, jak będzie wyglądał twój dzień? Albo po prostu myślisz, że będzie on długi i ciężki?
Przejechałam moimi dłońmi po plecach Jasona. Przez wszystkie jego małe niedoskonałości, które czyniły go doskonałym. Położyłam głowę na jego plecach i zaczęłam mierzwić jego włosy. Kochałam nasz związek. Zawsze spaliśmy nago, nawet, jeśli jeszcze nigdy nie uprawialiśmy seksu. Znaliśmy swoje ciała i nie było to dla nas żenujące, aby pokazywać się sobie nago. Czułam się z tym komfortowo. Komfortowo w takim sensie, że jeśli poszlibyśmy o krok dalej i uprawialibyśmy seks, to czułabym się z Jasonem komfortowo. Nie jak ci chłopacy i dziewczyny, którzy gdzieś wychodzą, aby znaleźć kogokolwiek, żeby przeżyć ten pierwszy raz. Nie róbcie tak jak oni, ale nie żałujcie, jeśli tak zrobiliście. Jeśli mam być szczera, to jestem zadowolona, że nadal jestem dziewicą. Emma uprawiała już seks z jakimś chłopakiem, kiedy miała 15 lat, a może 14? Znała go już jakiś czas, ale nigdy się nie przytulali i inne takie. Nie znali swoich ciał, ani nie spali w tym samym łóżku przed tą nocą. Wiem, że tego żałuje, choć tego nie przyzna. Chociaż dobrze by było, gdyby tego nie żałowała. Kto idzie dalej przez życie, żałując tego, czego nie można już cofnąć?
Razem z Jasonem poszliśmy do łazienki, gdzie staliśmy wtuleni w siebie zdecydowanie za długo, więc musieliśmy się szybko ubrać, żebym nie spóźniła się do szkoły. Jason nalegał, żebyśmy zjedli śniadanie, zanim wyjdziemy. Myślałam, że wszyscy będą zdziwieni, kiedy wejdę z Jasonem do kuchni, ale moi rodzice udawali, że nie zwracają na to uwagi i przywitali nas słowami "dzień dobry". Ale co innego mogli z tym zrobić? W końcu miałam 17 lat. Może myśleli, że już to zrobiliśmy? Cokolwiek. Nie rozumiem rodziców, którzy nie pozwalają swoim córkom spać z chłopakami? Powinni mieć do nich zaufanie. Dlaczego więc wcześniej bałam się, aby moi rodzice nie dowiedzieli się o naszym związku?
To było przyjemne, że nie musieliśmy się ukrywać z tym, że śpimy w tym samym łóżku. Czułam się bardziej wolna. Zanim wyszliśmy, wzięłam ze sobą jabłko i pożegnaliśmy się z moimi rodzicami. Na dworze było szaro i deszczowo. Typowa listopadowa pogoda. Nienawidziłam jej. Listopad był długim, zimnym i ponurym miesiącem.
- Ten prezent dla Emily był bardzo uroczy - powiedziałam i wzięłam gryza jabłka.
Wzruszył ramionami. - Lubię uszczęśliwiać moje dziewczyny.
Uniosłam brwi. - Dziewczyny? - powiedziałam i zaakcentowałam liczbę mnogą.
- Ciebie i Emily, oczywiście - Jason zaśmiał się i pokręcił głową. Zatrzymał samochód przed bramą mojej szkoły i popatrzył na mnie. Obserwowałam go przez kilka sekund, zanim się schyliłam, aby go pocałować.
- Cieszę się, że tak dobrze się dogadujecie - uśmiechnęłam się i pocałowałam jego policzek. Mrugnął do mnie swoim niebieskim okiem. - Odbierzesz mnie o 15? Muszę pomóc Geronimo w pieczeniu - zachichotałam, myśląc o Geronimo i jego umiejętnościach w kuchni.
Pokiwał głową z uśmiechem i położył dłonie na moich policzkach, zanim ponownie połączył nasze usta.
- Kocham cię - wyszeptałam w jego usta, zanim on znowu je złączył i polizał.
- Kocham cię maleństwo.
Stałam i rozglądałam się w około kawiarni z tacą z jedzeniem w ręku. Nie rozpoznałam nikogo od razu, zanim usłyszałam znajomy głos.
- Christy! Tutaj! - zawołała Coraline i pomachała do mnie. Uśmiechnęłam się i poczułam ulgę, że nie będę musiała siedzieć sama.
- Hej - powiedziałam i usiadłam obok Phoebe.
- Co tam? - uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
- Tutaj jesteście! - usłyszałam głos Emmy, kiedy weszła z tacą z jej wegetariańskimi daniami.
Coraline przesunęła swoją tacę, aby zrobić miejsce dla Emmy.
- Hej Christy. Ostatnio rzadko cię widujemy. - Uśmiechnęła się. Nawet jeśli mówiła to w żartach, wiedziałam, że miała już dosyć tego, że spędzałam tyle czasu z Jasonem.
Coraline uderzyła ją łokciem w żebra i posłała jej spojrzenie mówiące "zamknij się".
Siedziałyśmy w ciszy, zanim Phoebe otworzyła usta, aby coś powiedzieć.
- Między tobą a Jasonem wszystko dobrze? - powiedziała. Emma i Coraline podniosły swój wzrok na mnie.
- Tak, wszystko jest jak najlepiej. Jason jest bardzo uroczy - westchnęłam z uśmiechem, przenosząc wzrok z powrotem na moje jedzenie.
- Ta, nie możesz narzekać na jego wygląd. - Emma mrugnęła do mnie. Ona lubiła facetów z brązowymi oczami i ciemnymi włosami, jak Jason. Zawsze leciała na tych typu "bad boy". Ale nigdy nie zarywałaby do Jasona. I vice versa, Jason nigdy nie zarywałby do Emmy.
- Dlaczego jeszcze go nie poznałam!? - Coraline wykrzyknęła zirytowana.
Wzruszyłam ramionami z wielkim uśmiechem. Ich entuzjazm z powodu mojego związku z Jasonem wiele dla mnie znaczył.
- Odbiera mnie dziś ze szkoły. Wtedy możesz go zobaczyć? - powiedziałam z uśmiechem.
- Naw, odbiera cię ze szkoły! To takie urocze! - wszystkie dziewczyny krzyknęły w chórku.
Wzruszyłam ramionami z uśmiechem. - To mój facet.
Kiedy dzwonek, oznaczający koniec ostatniej lekcji, zadzwonił, razem z Elliottem czekaliśmy na Phoebe, która miała głowę zanurzoną w szafce.
- Wiem, że jest tutaj! - powiedziała i zaczęła szukać książki.
Ku mojemu zaskoczeniu, Dakota i Gabriel szli wzdłuż korytarza. Nigdy wcześniej ich tam nie widywano. Elliott nagle zaczął się denerwować i obrócił głowę w drugą stronę.
- Hej Christy - powiedział Gabriel i zatrzymał się na przeciwko mnie.
- Aha! Mówiłam, że gdzieś tutaj to musi być! - Phoebe uśmiechnęła się i zamknęła szafkę. Odwróciła się, aby zobaczyć z kim rozmawiam, ale ją zamurowało. Myślałam, że jest zdenerwowana przez Dakotę i Gabriela, którzy wyglądali na facetów, których nigdy nie chcesz spotkać.
- Ehm... Dakota, Gabriel to jest... - nie dokończyłam nawet zdania, kiedy Gabriel mi przerwał.
- Phoebe Jonson, wiemy.
- Gabriel... - powiedziała Phoebe i skinęła głową.
Dakota wciąż gapił się na Phoebe, ale kiedy ona to zobaczyła, zawstydził się i przeniósł wzrok na podłogę. Co było grane do cholery? Skąd się znali?
Phoebe pokręciła głową i westchnęła. - Muszę już iść - powiedziała, zanim się odwróciła i ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych.
- Phoebe... - wyszeptał Dakota i odwrócił się, aby na nią spojrzeć.
Elliott popatrzył podejrzliwie na Dakotę i Gabriela, zanim się do mnie odezwał.
- Do zobaczenia Christy - wymamrotał i przytulił mnie.
- Do zobaczenia - powiedziałam i odwzajemniłam uścisk. Dziwnie się czułam, przytulając Elliotta, kiedy Gabriel i Dakota stali zaraz przed nami. - Z wami też - mrugnęłam do Dakoty i Gabriela, zanim wyszłam ze szkoły, gdzie Jason miał na mnie czekać.
Normal POV
Christine podeszła do wejściowych drzwi, żeby poczekać na swojego chłopaka, który obiecał odebrać ją ze szkoły. Tylko nie wiedziała, że on był już w środku i wszystko widział. Gabriel posłał Dakocie skrzywione spojrzenie i poszedł w tym samym kierunku co Elliott i Phoebe. Dakota miał pustkę w głowie, ale Gabriel i Phoebe wiedzieli, że Jason widział Christine z Elliottem. Chociaż Gabriel nie dbał o innych ludzi, nie mógł w niczym pomóc, ale było mu żal Christine. Ona naprawdę nie wiedziała, w czym się pogrzebała. W tej samej sekundzie, jak Christine odeszła od głównych drzwi i szła wzdłuż głównej klatki schodowej, Jason wyszedł z cieni. Nie wiedział na kogo był bardziej wkurzony: Elliotta czy Christine. Ale wiedział kto za to zapłaci. Skinął głową w stronę Dakoty i Gabriela, zanim poszli w stronę parkingu.
Jason's POV
Zazwyczaj czekałem na Christine przed drzwiami wejściowymi, ale po tym co zobaczyłem, postanowiłem zmienić plany. Kiedy Christine prawdopodobnie przed nimi stała i czekała, ja poszedłem z Gabrielem i Dakotą na parking, który znajdował się za szkołą.
Wyszliśmy ze szkoły tylnymi drzwiami i zaczęliśmy szukać stojaków na uczniowskie rowery. Oprócz jakiś starych pojazdów i motorów Gabriela i Dakoty, stała tam jedna osoba. Ta, której szukałem.
"Elliott Thomson. Szóstkowy uczeń z normalnej rodziny, ojciec jest bankierem." Gabriel prychnął, kiedy stał ze swoją "osobą wyszukiwarką". To były malutkie urządzenia, które Mason nam dał, gdzie wystarczyło zrobić zdjęcie wybranej osobie, o której później wyświetlało się mnóstwo informacji.
Normalna rodzina? Jeśli było coś bardziej irytującego niż chłopacy flirtujący z Christine, to byli ludzie z bezproblemowym życiem.
- Hej Elliott. Kope lat, co? - powiedziałem ironicznie, kiedy staliśmy nie dalej niż jeden metr od niego.
Elliott rozejrzał się wokoło i aż zbladł z przerażenia. Starał się nas ignorować, przez kontynuowanie próby otwarcia kłódki od rowera.
- Hej, ptaszyno. Słyszysz mnie? - Zaśmiałem się zjadliwie. Ale on wciąż mnie ignorował. Chwyciłem go za kołnierz i popchnąłem na ścianę obok stojaków. - Jesteś głuchy, Thomson? Czy tylko uparty?
Elliott popatrzył na mnie zaskoczony i zmieszany i chciał mnie odepchnąć.
Dakota zerwał Elliottowi torbę z pleców i wyrzucił jego zawartość na ziemię. Książki, papierki i torba na komputer.
Powoli obróciłem moją głowę i spojrzałem na Elliotta.
- Kim jestem? - zapytałem, wciąż przyciskając go do ściany.
Popatrzył na mnie wzrokiem pełnym nienawiści, więc popchnąłem go na ścianę raz jeszcze. Rozległ się wielki łomot, kiedy jego głowa o nią uderzyła.
- Jesteś... Jesteś Jason McCann - wyszeptał Elliott, dysząc z powodu braku powietrza.
Gabriel prychnął, kiedy usłyszał patetyczny, wzruszający głos Elliotta.
- Tak... A kim jest Christine Dion, hm? - powiedziałem, nie przejmując się czy ta ciota mogła oddychać czy nie.
Elliott patrzył na Gabriela, Dakotę, albo na cokolwiek poza mną. Jego wzrok był przyklejony do podłogi, ale nie obchodziło mnie to. Łatwo z tego nie wyjdzie.
- Co z Christine? Podniecasz się na samą myśl o niej? - Zaśmiałem się cierpko, pokazując mu zęby. Mógłbym zabić tego dzieciaka, tutaj, w tym momencie.
- Ty... Ty... - wyszeptał Elliott, próbując zaczerpnąć powietrza. Zaciskałem moje dłonie mocno wokół jego szyi, ale wciąż mógł oddychać.
Przechyliłem głowę, czekając, aż zacznie kontynuować.
- Ty... Nie zasługujesz na nią - wyszeptał.
Poczułem jak coś rozdziera moje serce i rzuca na ziemię. Kopnięcie w brzuchu: całe powietrze ze mnie uciekło. Ale nie pozwoliłbym mu tego zobaczyć. Zamiast tego puściłem jego szyję i obróciłem się, śmiejąc się.
Elliott był zmieszany i nie wiedział co robić. Ale nie miał czasu na myślenie, bo w następnej sekundzie moja pięść znalazła się na jego twarzy.
Upadł na ziemię z okrzykiem bólu, trzymając rękę na swoim czole. Ale nie obchodziło mnie to. To była, kurwa, odpłata. Wziąłem go za kołnierz i znów pchnąłem nim o ścianę.
- Jeśli się dowiem, że znów dotykałeś albo rozmawiałeś z moją dziewczyną... - szepnąłem mu w ucho, zaciskając ręce na jego szyi. Elliott szarpał się i próbował zdjąć moje dłonie, ale byłem silniejszy i nie miałem z tym problemu, żeby trzymać go gdzie chciałem.
- Utnę ci kutasa i nakarmię cię nim. Rozumiesz to? - wyszeptałem. Łzy ukazały się w oczach Elliotta, kiedy spojrzał na mnie z przerażeniem.
- JASON! - krzyknął piskliwy głos. Obróciłem głowę i zobaczyłem biegnącą Christine.
Christine's POV
Zdecydowałam, że pójdę sprawdzić, czy Jason przypadkiem nie zaparkował z tyłu szkoły. Czekałam chwilę, ale Jasona nadal nie było. Kiedy weszłam na parking, poczułam jak moje serce rozdziera się na milion kawałków. Jason dusił Elliotta przy ścianie obok stojaków na rowery. Chwycił go za szyję, a Elliott próbował wydostać się z ucisku. Dakota i Gabriel stali obok, śmiejąc się z marnych prób Elliotta.
- JASON! - krzyknęłam i zaczęłam biec w ich stronę tak szybko, jak tylko potrafiłam.
Obaj się na mnie gapili i mogłam zobaczyć jak Jason trochę zwalnia ucisk.
- Puść go! - krzyknęłam na Jasona i odepchnęłam go od Elliotta. Jason nagle puścił Elliotta z wielkim hukiem na ziemię. Elliott dyszał z braku powietrza i patrzył na mnie.
Obróciłam się i położyłam dłoń na czole. To się nie wydarzyło. To był tylko koszmar. Próbowałam głęboko oddychać, ale moje serce biło zdecydowanie za szybko.
- Kochanie. - Słyszałam głos Jasona, kiedy objął mnie ramionami.
- NIE DOTYKAJ MNIE! - krzyknęłam i odepchnęłam go.
Jason spojrzał na mnie zmieszany, prawie skruszony. Spojrzałam w dół na Elliotta, który pełzał po ziemi, aby pozbierać wszystkie rzeczy z powrotem do plecaka.
- Dlaczego Jason, dlaczego? - Płakałam wpatrzona w niego. Nie dziwię się, że wszyscy mnie nienawidzili, skoro Jason ich tak traktował.
- Ale kochanie.. - Jason zaczął, ale powstrzymałam go.
- Przestań. Nie chcę słyszeć twoich wymówek - wyszeptałam i pomogłam Elliottowi wstać z ziemi. Ale Jason odepchnął mnie od niego.
- Tęskniłem za tobą - mruknął i próbował mnie pocałować. Byłam zszokowana brakiem świadomości Jasona w tej sytuacji.
- Przestań! - krzyknęłam i odepchnęłam go. Posłał mi zmieszany wzrok. Pokręciłam głową, walcząc ze łzami.
Objęłam Elliotta ramieniem, aby pomóc mu chodzić. Nigdy nie byłam na kogoś tak wkurzona. To było jak pieczenie w klatce piersiowej. Szybko oddychasz i możesz poczuć pot na twoich plecach.
Jason, który wciąż nie rozumiał powagi sytuacji, stał i mamrotał moje imię. Obróciłam głowę i spojrzałam na niego.
- Nienawidzę cię, Jasonie McCann - splunęłam, zanim odeszłam razem z Elliottem.
Przejechałam moimi dłońmi po plecach Jasona. Przez wszystkie jego małe niedoskonałości, które czyniły go doskonałym. Położyłam głowę na jego plecach i zaczęłam mierzwić jego włosy. Kochałam nasz związek. Zawsze spaliśmy nago, nawet, jeśli jeszcze nigdy nie uprawialiśmy seksu. Znaliśmy swoje ciała i nie było to dla nas żenujące, aby pokazywać się sobie nago. Czułam się z tym komfortowo. Komfortowo w takim sensie, że jeśli poszlibyśmy o krok dalej i uprawialibyśmy seks, to czułabym się z Jasonem komfortowo. Nie jak ci chłopacy i dziewczyny, którzy gdzieś wychodzą, aby znaleźć kogokolwiek, żeby przeżyć ten pierwszy raz. Nie róbcie tak jak oni, ale nie żałujcie, jeśli tak zrobiliście. Jeśli mam być szczera, to jestem zadowolona, że nadal jestem dziewicą. Emma uprawiała już seks z jakimś chłopakiem, kiedy miała 15 lat, a może 14? Znała go już jakiś czas, ale nigdy się nie przytulali i inne takie. Nie znali swoich ciał, ani nie spali w tym samym łóżku przed tą nocą. Wiem, że tego żałuje, choć tego nie przyzna. Chociaż dobrze by było, gdyby tego nie żałowała. Kto idzie dalej przez życie, żałując tego, czego nie można już cofnąć?
Razem z Jasonem poszliśmy do łazienki, gdzie staliśmy wtuleni w siebie zdecydowanie za długo, więc musieliśmy się szybko ubrać, żebym nie spóźniła się do szkoły. Jason nalegał, żebyśmy zjedli śniadanie, zanim wyjdziemy. Myślałam, że wszyscy będą zdziwieni, kiedy wejdę z Jasonem do kuchni, ale moi rodzice udawali, że nie zwracają na to uwagi i przywitali nas słowami "dzień dobry". Ale co innego mogli z tym zrobić? W końcu miałam 17 lat. Może myśleli, że już to zrobiliśmy? Cokolwiek. Nie rozumiem rodziców, którzy nie pozwalają swoim córkom spać z chłopakami? Powinni mieć do nich zaufanie. Dlaczego więc wcześniej bałam się, aby moi rodzice nie dowiedzieli się o naszym związku?
To było przyjemne, że nie musieliśmy się ukrywać z tym, że śpimy w tym samym łóżku. Czułam się bardziej wolna. Zanim wyszliśmy, wzięłam ze sobą jabłko i pożegnaliśmy się z moimi rodzicami. Na dworze było szaro i deszczowo. Typowa listopadowa pogoda. Nienawidziłam jej. Listopad był długim, zimnym i ponurym miesiącem.
- Ten prezent dla Emily był bardzo uroczy - powiedziałam i wzięłam gryza jabłka.
Wzruszył ramionami. - Lubię uszczęśliwiać moje dziewczyny.
Uniosłam brwi. - Dziewczyny? - powiedziałam i zaakcentowałam liczbę mnogą.
- Ciebie i Emily, oczywiście - Jason zaśmiał się i pokręcił głową. Zatrzymał samochód przed bramą mojej szkoły i popatrzył na mnie. Obserwowałam go przez kilka sekund, zanim się schyliłam, aby go pocałować.
- Cieszę się, że tak dobrze się dogadujecie - uśmiechnęłam się i pocałowałam jego policzek. Mrugnął do mnie swoim niebieskim okiem. - Odbierzesz mnie o 15? Muszę pomóc Geronimo w pieczeniu - zachichotałam, myśląc o Geronimo i jego umiejętnościach w kuchni.
Pokiwał głową z uśmiechem i położył dłonie na moich policzkach, zanim ponownie połączył nasze usta.
- Kocham cię - wyszeptałam w jego usta, zanim on znowu je złączył i polizał.
- Kocham cię maleństwo.
Stałam i rozglądałam się w około kawiarni z tacą z jedzeniem w ręku. Nie rozpoznałam nikogo od razu, zanim usłyszałam znajomy głos.
- Christy! Tutaj! - zawołała Coraline i pomachała do mnie. Uśmiechnęłam się i poczułam ulgę, że nie będę musiała siedzieć sama.
- Hej - powiedziałam i usiadłam obok Phoebe.
- Co tam? - uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
- Tutaj jesteście! - usłyszałam głos Emmy, kiedy weszła z tacą z jej wegetariańskimi daniami.
Coraline przesunęła swoją tacę, aby zrobić miejsce dla Emmy.
- Hej Christy. Ostatnio rzadko cię widujemy. - Uśmiechnęła się. Nawet jeśli mówiła to w żartach, wiedziałam, że miała już dosyć tego, że spędzałam tyle czasu z Jasonem.
Coraline uderzyła ją łokciem w żebra i posłała jej spojrzenie mówiące "zamknij się".
Siedziałyśmy w ciszy, zanim Phoebe otworzyła usta, aby coś powiedzieć.
- Między tobą a Jasonem wszystko dobrze? - powiedziała. Emma i Coraline podniosły swój wzrok na mnie.
- Tak, wszystko jest jak najlepiej. Jason jest bardzo uroczy - westchnęłam z uśmiechem, przenosząc wzrok z powrotem na moje jedzenie.
- Ta, nie możesz narzekać na jego wygląd. - Emma mrugnęła do mnie. Ona lubiła facetów z brązowymi oczami i ciemnymi włosami, jak Jason. Zawsze leciała na tych typu "bad boy". Ale nigdy nie zarywałaby do Jasona. I vice versa, Jason nigdy nie zarywałby do Emmy.
- Dlaczego jeszcze go nie poznałam!? - Coraline wykrzyknęła zirytowana.
Wzruszyłam ramionami z wielkim uśmiechem. Ich entuzjazm z powodu mojego związku z Jasonem wiele dla mnie znaczył.
- Odbiera mnie dziś ze szkoły. Wtedy możesz go zobaczyć? - powiedziałam z uśmiechem.
- Naw, odbiera cię ze szkoły! To takie urocze! - wszystkie dziewczyny krzyknęły w chórku.
Wzruszyłam ramionami z uśmiechem. - To mój facet.
Kiedy dzwonek, oznaczający koniec ostatniej lekcji, zadzwonił, razem z Elliottem czekaliśmy na Phoebe, która miała głowę zanurzoną w szafce.
- Wiem, że jest tutaj! - powiedziała i zaczęła szukać książki.
Ku mojemu zaskoczeniu, Dakota i Gabriel szli wzdłuż korytarza. Nigdy wcześniej ich tam nie widywano. Elliott nagle zaczął się denerwować i obrócił głowę w drugą stronę.
- Hej Christy - powiedział Gabriel i zatrzymał się na przeciwko mnie.
- Aha! Mówiłam, że gdzieś tutaj to musi być! - Phoebe uśmiechnęła się i zamknęła szafkę. Odwróciła się, aby zobaczyć z kim rozmawiam, ale ją zamurowało. Myślałam, że jest zdenerwowana przez Dakotę i Gabriela, którzy wyglądali na facetów, których nigdy nie chcesz spotkać.
- Ehm... Dakota, Gabriel to jest... - nie dokończyłam nawet zdania, kiedy Gabriel mi przerwał.
- Phoebe Jonson, wiemy.
- Gabriel... - powiedziała Phoebe i skinęła głową.
Dakota wciąż gapił się na Phoebe, ale kiedy ona to zobaczyła, zawstydził się i przeniósł wzrok na podłogę. Co było grane do cholery? Skąd się znali?
Phoebe pokręciła głową i westchnęła. - Muszę już iść - powiedziała, zanim się odwróciła i ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych.
- Phoebe... - wyszeptał Dakota i odwrócił się, aby na nią spojrzeć.
Elliott popatrzył podejrzliwie na Dakotę i Gabriela, zanim się do mnie odezwał.
- Do zobaczenia Christy - wymamrotał i przytulił mnie.
- Do zobaczenia - powiedziałam i odwzajemniłam uścisk. Dziwnie się czułam, przytulając Elliotta, kiedy Gabriel i Dakota stali zaraz przed nami. - Z wami też - mrugnęłam do Dakoty i Gabriela, zanim wyszłam ze szkoły, gdzie Jason miał na mnie czekać.
Normal POV
Christine podeszła do wejściowych drzwi, żeby poczekać na swojego chłopaka, który obiecał odebrać ją ze szkoły. Tylko nie wiedziała, że on był już w środku i wszystko widział. Gabriel posłał Dakocie skrzywione spojrzenie i poszedł w tym samym kierunku co Elliott i Phoebe. Dakota miał pustkę w głowie, ale Gabriel i Phoebe wiedzieli, że Jason widział Christine z Elliottem. Chociaż Gabriel nie dbał o innych ludzi, nie mógł w niczym pomóc, ale było mu żal Christine. Ona naprawdę nie wiedziała, w czym się pogrzebała. W tej samej sekundzie, jak Christine odeszła od głównych drzwi i szła wzdłuż głównej klatki schodowej, Jason wyszedł z cieni. Nie wiedział na kogo był bardziej wkurzony: Elliotta czy Christine. Ale wiedział kto za to zapłaci. Skinął głową w stronę Dakoty i Gabriela, zanim poszli w stronę parkingu.
Jason's POV
Zazwyczaj czekałem na Christine przed drzwiami wejściowymi, ale po tym co zobaczyłem, postanowiłem zmienić plany. Kiedy Christine prawdopodobnie przed nimi stała i czekała, ja poszedłem z Gabrielem i Dakotą na parking, który znajdował się za szkołą.
Wyszliśmy ze szkoły tylnymi drzwiami i zaczęliśmy szukać stojaków na uczniowskie rowery. Oprócz jakiś starych pojazdów i motorów Gabriela i Dakoty, stała tam jedna osoba. Ta, której szukałem.
"Elliott Thomson. Szóstkowy uczeń z normalnej rodziny, ojciec jest bankierem." Gabriel prychnął, kiedy stał ze swoją "osobą wyszukiwarką". To były malutkie urządzenia, które Mason nam dał, gdzie wystarczyło zrobić zdjęcie wybranej osobie, o której później wyświetlało się mnóstwo informacji.
Normalna rodzina? Jeśli było coś bardziej irytującego niż chłopacy flirtujący z Christine, to byli ludzie z bezproblemowym życiem.
- Hej Elliott. Kope lat, co? - powiedziałem ironicznie, kiedy staliśmy nie dalej niż jeden metr od niego.
Elliott rozejrzał się wokoło i aż zbladł z przerażenia. Starał się nas ignorować, przez kontynuowanie próby otwarcia kłódki od rowera.
- Hej, ptaszyno. Słyszysz mnie? - Zaśmiałem się zjadliwie. Ale on wciąż mnie ignorował. Chwyciłem go za kołnierz i popchnąłem na ścianę obok stojaków. - Jesteś głuchy, Thomson? Czy tylko uparty?
Elliott popatrzył na mnie zaskoczony i zmieszany i chciał mnie odepchnąć.
Dakota zerwał Elliottowi torbę z pleców i wyrzucił jego zawartość na ziemię. Książki, papierki i torba na komputer.
Powoli obróciłem moją głowę i spojrzałem na Elliotta.
- Kim jestem? - zapytałem, wciąż przyciskając go do ściany.
Popatrzył na mnie wzrokiem pełnym nienawiści, więc popchnąłem go na ścianę raz jeszcze. Rozległ się wielki łomot, kiedy jego głowa o nią uderzyła.
- Jesteś... Jesteś Jason McCann - wyszeptał Elliott, dysząc z powodu braku powietrza.
Gabriel prychnął, kiedy usłyszał patetyczny, wzruszający głos Elliotta.
- Tak... A kim jest Christine Dion, hm? - powiedziałem, nie przejmując się czy ta ciota mogła oddychać czy nie.
Elliott patrzył na Gabriela, Dakotę, albo na cokolwiek poza mną. Jego wzrok był przyklejony do podłogi, ale nie obchodziło mnie to. Łatwo z tego nie wyjdzie.
- Co z Christine? Podniecasz się na samą myśl o niej? - Zaśmiałem się cierpko, pokazując mu zęby. Mógłbym zabić tego dzieciaka, tutaj, w tym momencie.
- Ty... Ty... - wyszeptał Elliott, próbując zaczerpnąć powietrza. Zaciskałem moje dłonie mocno wokół jego szyi, ale wciąż mógł oddychać.
Przechyliłem głowę, czekając, aż zacznie kontynuować.
- Ty... Nie zasługujesz na nią - wyszeptał.
Poczułem jak coś rozdziera moje serce i rzuca na ziemię. Kopnięcie w brzuchu: całe powietrze ze mnie uciekło. Ale nie pozwoliłbym mu tego zobaczyć. Zamiast tego puściłem jego szyję i obróciłem się, śmiejąc się.
Elliott był zmieszany i nie wiedział co robić. Ale nie miał czasu na myślenie, bo w następnej sekundzie moja pięść znalazła się na jego twarzy.
Upadł na ziemię z okrzykiem bólu, trzymając rękę na swoim czole. Ale nie obchodziło mnie to. To była, kurwa, odpłata. Wziąłem go za kołnierz i znów pchnąłem nim o ścianę.
- Jeśli się dowiem, że znów dotykałeś albo rozmawiałeś z moją dziewczyną... - szepnąłem mu w ucho, zaciskając ręce na jego szyi. Elliott szarpał się i próbował zdjąć moje dłonie, ale byłem silniejszy i nie miałem z tym problemu, żeby trzymać go gdzie chciałem.
- Utnę ci kutasa i nakarmię cię nim. Rozumiesz to? - wyszeptałem. Łzy ukazały się w oczach Elliotta, kiedy spojrzał na mnie z przerażeniem.
- JASON! - krzyknął piskliwy głos. Obróciłem głowę i zobaczyłem biegnącą Christine.
Christine's POV
Zdecydowałam, że pójdę sprawdzić, czy Jason przypadkiem nie zaparkował z tyłu szkoły. Czekałam chwilę, ale Jasona nadal nie było. Kiedy weszłam na parking, poczułam jak moje serce rozdziera się na milion kawałków. Jason dusił Elliotta przy ścianie obok stojaków na rowery. Chwycił go za szyję, a Elliott próbował wydostać się z ucisku. Dakota i Gabriel stali obok, śmiejąc się z marnych prób Elliotta.
- JASON! - krzyknęłam i zaczęłam biec w ich stronę tak szybko, jak tylko potrafiłam.
Obaj się na mnie gapili i mogłam zobaczyć jak Jason trochę zwalnia ucisk.
- Puść go! - krzyknęłam na Jasona i odepchnęłam go od Elliotta. Jason nagle puścił Elliotta z wielkim hukiem na ziemię. Elliott dyszał z braku powietrza i patrzył na mnie.
Obróciłam się i położyłam dłoń na czole. To się nie wydarzyło. To był tylko koszmar. Próbowałam głęboko oddychać, ale moje serce biło zdecydowanie za szybko.
- Kochanie. - Słyszałam głos Jasona, kiedy objął mnie ramionami.
- NIE DOTYKAJ MNIE! - krzyknęłam i odepchnęłam go.
Jason spojrzał na mnie zmieszany, prawie skruszony. Spojrzałam w dół na Elliotta, który pełzał po ziemi, aby pozbierać wszystkie rzeczy z powrotem do plecaka.
- Dlaczego Jason, dlaczego? - Płakałam wpatrzona w niego. Nie dziwię się, że wszyscy mnie nienawidzili, skoro Jason ich tak traktował.
- Ale kochanie.. - Jason zaczął, ale powstrzymałam go.
- Przestań. Nie chcę słyszeć twoich wymówek - wyszeptałam i pomogłam Elliottowi wstać z ziemi. Ale Jason odepchnął mnie od niego.
- Tęskniłem za tobą - mruknął i próbował mnie pocałować. Byłam zszokowana brakiem świadomości Jasona w tej sytuacji.
- Przestań! - krzyknęłam i odepchnęłam go. Posłał mi zmieszany wzrok. Pokręciłam głową, walcząc ze łzami.
Objęłam Elliotta ramieniem, aby pomóc mu chodzić. Nigdy nie byłam na kogoś tak wkurzona. To było jak pieczenie w klatce piersiowej. Szybko oddychasz i możesz poczuć pot na twoich plecach.
Jason, który wciąż nie rozumiał powagi sytuacji, stał i mamrotał moje imię. Obróciłam głowę i spojrzałam na niego.
- Nienawidzę cię, Jasonie McCann - splunęłam, zanim odeszłam razem z Elliottem.
ale się porobiło... i ta chora zazdrość Jasona:/
OdpowiedzUsuńNie to się nie wydarzyło.Masakra co za zakończenie ;(Jason mogłeś się opanować a nie włączyć tryb zazdrosnego chłopaka.Oni nie mogą zerwać.Lepiej żeby Jason przeprosił.
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńŁoohohoh źle się dzieje.;ccc
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że się pogodzą a Jason zrozumie że źle zrobił.;c
czekam na następny z niecierpliwością!!! ♥♥♥☺
@biebsovatox
looool czekam! :o
OdpowiedzUsuńNawet nie zdajesz sobie sprawy jak uzalezniona jestem od tego opowiadania
OdpowiedzUsuńNext<333333
OdpowiedzUsuńOmg! Ale akcja ! Czytalam chyba ze trzy razy! Zazdrosny Jason,:OO swietnie opisalas sytuacje !:D super się czytalo, mnie tez co w brzuchu skrecalo jak czytalam niektóre momenty ! Epicki rozdział!<3
OdpowiedzUsuńWow *.*
OdpowiedzUsuńO kurde
OdpowiedzUsuńO cholera
OdpowiedzUsuńO jasna cholera... Jason, coś ty narobił debilu?!
OdpowiedzUsuńGenialne <3
OdpowiedzUsuńAle się porobiło,Jason mógł się powstrzymać od pobicia Elliotta.Czekam na następny
OdpowiedzUsuńJeju jak ja kocham to ff ❤❤ biedny elliot
OdpowiedzUsuńKiedy nn ? :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy, czemkam nn :):*
OdpowiedzUsuńDodaj kolejny bo nie umiem funkcjonowac bez niego
OdpowiedzUsuńCudaśny ten blog jeju *-* Jason panuj nad sobą boziu.. ;C Wspaniale przetłumaczony <3
OdpowiedzUsuńAle masakra, Jason mnie też mega wkurzył
OdpowiedzUsuńDlaczego rozdziały pojawiają się tak nie regularnie?♥
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny? nie moge sie doczekac! <3
OdpowiedzUsuńJa jak na razie nie mogę tłumaczyć, przepraszam, że Was zawiodłam, ale mam sporo na głowie. Z Lilith próbowałam się kontaktować, ale nie odpowiada już od jakiegoś miesiąca, więc jeśli ktoś z Was chciałby mi pomóc to byłabym wdzięczna. Przepraszam jeszcze raz
Usuńjestem zirytowana na Jason'a -,-
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego!
Kedy kolejny? 😞
OdpowiedzUsuńCzekam ! Swietne ! Dlaczego przerwalas w takim momencie!:OO jestem Ciekawa co zrobi Jason !;x wooo juz czuje tą drame! :D
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz recenzję swojego opowiadania, zapraszamy na Recenzowisko. Krytyka nie tylko negatywna.
OdpowiedzUsuńPozdrawia załoga Recenzowisko
http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/
Halo!! Zapomniałaś o nas? :(
OdpowiedzUsuń